Palmiarnia 2006
Specjalne podziękowania dla Kasi Cellary-Zinko za opisanie nazw storczyków
Pierwsze zalecenia uprawowe dotyczące storczyków wnieśli do literatury ogrodniczej Chińczycy około 1000 roku n.e., opisując lokalne gatunki cymbidium. Również w rocznikach klasztornych średniowiecznej Europy znajdują się opisy storczyków rodzimych, które przenoszono z naturalnych środowisk do uprawy w przyklasztornych ogródkach jako zioła lecznicze i przyprawowe, a także ku zaspokojeniu potrzeb estetycznych oddających się kontemplacji braciszków. Lektura wspomnień XVIII- i XIX-wiecznych przyrodników oraz łowców roślin udających się na penetrację egzotycznych krain zamorskich świadczy, że również tzw. dzicy nie byli obojętni na piękno storczyków. Szczególnie dorodnymi egzemplarzami roślin, przenoszonych ze środowiska naturalnego, przyozdabiali miejsca uznane za święte, stwarzając w ten sposób naturalny system ochrony gatunkowej cennych roślin.
Współcześnie uprawa storczyków to wielka gałąź produkcji roślin ozdobnych, z przeznaczeniem przede wszystkim na kwiaty cięte: cymbidium, falenopsis, pafiopedilum, mieszańców katleja, mieszańców odontogtosum, oncidium, dendrobium, kalante i innych. Spośród olbrzymiej liczby gatunków storczyków pochodzących z różnych krain geograficznych, wyselekcjonowano wiele takich, które doskonale nadają się do uprawy amatorskiej.
Storczyki powinny być tak wybierane, aby w każdym miesiącu któraś z roślin kwitła. Amatorzy mogą uprawiać je w szklarence przydomowej, na przeszklonej werandzie, w mieszkaniu, w tzw. tropikarium, nawet w ogrzewanej piwnicy przy sztucznym świetle lub po prostu na parapecie okiennym. Przekonanie, że storczyki to rośliny, którym odpowiada parny i gorący klimat łaźni tureckiej czy pralni to przesąd, który spowodował śmierć wielu roślin. Storczyki-epifity rosną przecież wysoko w koronach drzew, gdzie nie zawsze dochodzi słońce i często kołysze je wiatr, dobrze jest więc mieszać powietrze wokół ustawionych na parapecie roślin przy pomocy małego wiatraczka. Sporo też szkód w uprawie amatorskiej wyrządza nadmierna troskliwość. Ciągłe oglądanie, dotykanie, przestawianie, czyszczenie roślin itp. powoduje, że storczyki czują się źle, nie przyrastają, nie zakwitają, a nawet mogą zginąć. Żółknięcie najstarszych części roślin to zazwyczaj objaw normalny. Zanim roślina pozbędzie się niepotrzebnego już organu, wyczerpuje z niego wszystkie użyteczne substancje i potem sama go odrzuca. W tym przypadku pochopne operowanie nożem, to częsty grzech amatorów storczyków. Przedwczesne odrzucanie najstarszych części przez roślinę może też być świadectwem jej niedożywienia. Obawa przed zbyt suchym powietrzem, jakie panuje w mieszkaniach z c.o., często prowokuje niedoświadczonych do ciągłego zraszania roślin, a storczyki nie zawsze to lubią. Potrafią same czerpać parę wodną z powietrza. Zraszanie storczyków dopuszczalne jest tylko w słoneczne dni, kiedy intensywnie wietrzy się całe mieszkanie, i to o takiej porze, by do wieczora rośliny całkiem obeschły. Niezbędna wilgotność powietrza na poziomie 55-70 % zapewniamy ustawiając na kaloryferach płaskie naczynia z woda. Należy też dbać o to, by temperatura powietrza wokół roślin była zawsze o 3-6° niższa nocą niż w dzień. Storczyki nie lubią samotności - dlatego otoczenie ich innymi roślinami pokojowymi (paprocie, szparagi, trzykrotki, pelargonie, pnącza pokojowe, sępolie, begonie itp.) stwarza odpowiedni dla nich klimat.
Storczyki przechodzące w ojczyźnie okres spoczynku, tzn. nastawione na przetrwanie niekorzystnej, zazwyczaj bezdeszczowej pory roku, posiadają organy zapasonośne w postaci grubych, mięsistych pseudobulw i zgrubiałych liści o twardej, kseromorficznej skórce. Takie okresy spoczynku przechodzą w domu zimą i wtedy z reguły ograniczamy ich podlewanie do minimum, rezygnując z zasilania i ustawiamy w chłodnym, ale widnym miejscu. Wiosną, gdy zaobserwujemy wzrost nowych pędów, a u ich nasady nowe korzenie, rozpoczynamy obfite podlewanie i nawożenie. Rośliny, których ojczyzną są krainy wiecznie zielone (falenopsis, pafiopedilum) nie przechodzą u nas okresu spoczynku, ale zimą (przy uprawie w mieszkaniu) także wymagają ograniczenia podlewania. Zima osłabia rośliny. Intensywne nasłonecznienie od połowy lutego do kwietnia, nawet do czerwca, jest dla storczyków szczególnie niebezpieczne i może wywoływać poparzenia. Storczyki w oknach od strony południowo-wschodniej i południowej należy w słoneczne dni bezwzględnie cieniować.
Późne lato i jesień to okres hartowania roślin przed zimą, toteż cieniujemy tylko rośliny cieniolubne (falenopsis) i to stojące na oknie południowym. Wiosna i wczesne lato to okres intensywnego wzrostu roślin, dlatego wymagają wówczas większej ilości azotu. Późnym latem i jesienią wolą potas. Standardowe stężenia roztworów nawozów mineralnych w uprawie storczyków są nawet 6-krotnie niższe niż dla innych roślin jak palmy, pnącza, itp. W uprawie amatorskiej możemy zastosować z dobrym skutkiem "domowe" nawozy organiczne, które wzbogacą nawożenie mineralne, np. piwo rozcieńczone wodą w stosunku 1:30, łyżeczkę fusów po parzonej herbacie położonych na powierzchni podłoża, szczyptę rozdrobnionej skorupki jajka lub drobno potłuczonych kości rozsypanych na powierzchni ziemi raz na kwartał. Wielu amatorów upatruje tajemnicę sukcesu uprawy storczyków w odpowiednim substracie, przekazując sobie często skomplikowane "recepty". A jest to sprawa prosta. Najłatwiej sporządzić dobry substrat mieszając stare kawałki kory sosnowej, świeżo opadłe, rozdrobnione liście buka lub dębu, mech torfowiec, odkwaszony torf ogrodniczy z dodatkiem węgla drzewnego (10-15% objętości substratu). Taki substrat wolno się rozkłada gwarantując korzeniom stały dostęp powietrza. Możemy też dodać roztarty styropian (30 do 50% objętości substratu). Storczyki epifityczne wymagają bardzo gruboziarnistego i luźnego substratu, naziemne lubią dodatek tłustej ziemi ogrodniczej, darniowej lub gliny zwałowej (10-15%). Falenopsis doskonale udaje się w mieszaninie odkwaszonego, włóknistego torfu ogrodniczego, zmieszanego pół na pół z rozdrobnionym styropianem. Kwasowość standardowych substratów waha się od 5,5 do 6,5 pH.
Wiele błędów popełniamy przy przesadzaniu storczyków. Należy unikać zbyt dużych i głębokich naczyń i nie sadzić roślin głęboko, wręcz przeciwnie, sadzić płytko, jak to tylko możliwe, a przewracające się podeprzeć. Trzeba zapewnić roślinom dobry drenaż (minimum 1/4 naczynia), np. gruby żwir, stłuczki doniczek itp. Storczyki przechodzące okres spoczynku przesadzamy zwykle tuż po jego zakończeniu lub po kwitnieniu, natomiast stale rosnące najlepiej przesadzać wiosną, choć można to robić później, wyłączając listopad i grudzień. Epifity o większych rozmiarach dobrze rosną i ładnie wyglądają w wiszących koszyczkach z drutu lub z drewna, mniejsze na grubych kawałkach kory obłożonych mchem, ale także wiszących. Rośliny przesadzone nawozimy po ich przyjęciu się i rozpoczęciu wegetacji. Storczyki należy podlewać obficie, ale niezbyt często, dlatego nawet przesuszenie substratu jest dla roślin korzystne. Jeśli mamy wątpliwości czy podlewać, czy nie, to lepiej z podlewania zrezygnować. Najlepsza jest deszczówka, ale może być woda z kranu przegotowana i "odstała" przez minimum 24 godziny. Bardzo dobre efekty daje podlewanie wodą z akwarium, ale wtedy należy obniżyć nawożenie o co najmniej 50 %. Wiele storczyków lubi wyniesienie ich na wolne powietrze od maja do września. Należy je wtedy częściej podlewać.
Źródło - Miesięcznik Kwiaty